piątek, 23 września 2016

Ceropegia linearis

Śliczna, delikatna i drobna, ulotna niczym ręcznie tkana firanka. Kolejna, z mojej ulubionej grupy.
Bajecznie prosta w uprawie, pozostawiona latem w tunelu, systematycznie podlewana, odwdzięczyła sie deszczem kwiatów.
Swoje delikatne witki puszcza ze sporej bulwy ukrytej w ziemi, bardzo zresztą przepuszczalnej lecz żyznej. Ma tendencję do tworzenia bulw powietrznych, łatwo ją z nich przechować lub rozmnożyć. Przy zimowaniu grozi jej tylko przelanie lub wysuszenie, w tym drugim przypadku można "ją odżyć" stopniowym, delikatnym podlewaniem.



A to kwitnienie to zapowiedź kolejnej ceropegiowej księżniczki, którą niedługo Wam przedstawię.